2013.08.17 OSKAR PRZYSUCHA 1-1 Wilga Garwolin

Na kolejnym meczu w IV lidze zbieramy się w ok. 35 osób. Na płocie wieszamy flagę „MKS OSKAR”. Z naszej strony bardzo dobry doping zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie, tylko z niewielkimi przestojami. Nie prezentujemy żadnej oprawy.

2013.08.24 Okęcie Warszawa 1-0 OSKAR PRZYSUCHA

Na ten wyjazd od Warszawy wielu z nas długo czekało. Z tej racji, że mecz rozpoczynał się o 11:00 planujemy zbiórkę na 8:00 rano. Stawia się nas 15. Droga mija nam spokojnie głównie na śpiewach i %. Po drodze zatrzymujemy się pod słynnym zajadem „Bąk”, gdzie chwilę wypoczywamy, robimy pamiątkowe zdjęcia i ruszamy dalej. Na stadionie Okęcia meldujemy się dobre 20 min. przed meczem. Już w Warszawie dołącza do nas jedna osoba, która obecnie pracuje w stolicy. Stajemy na sektorze, wieszamy flagę „MKS OSKAR”, z tego co widzimy zaskakujemy kibiców gospodarzy swoją obecnością, którzy na początku zjawiają się w 3 osoby, lecz zaraz chwytają telefony w dłonie i zaczynają dzwonić. Równo z pierwszym gwizdkiem ruszamy z bardzo dobrym dopingiem. Gospodarzy po dzwonieniu uzbierało się z początku w młynie ok. 15 osób z flagą „OKĘCIE WARSZAWA”. Dopingują słabo więc po 15 min. dają sobie spokój, gdyż nie potrafią się przez nas przebić. W przerwie podchodzi do nas dwóch kibiców Okęcia i w duży upał, który był tego dnia ratują nas zgrzewką wody, za co później im dziękujemy i pozdrawiamy. W drugiej połowie dociera paru kibiców gospodarzy i zaczynają kibicować, ale i tak nie mogą z nami rywalizować. My dalej doping na wysokim poziomie. Później jednak do gospodarzy dociera jeszcze kilkunastu  kibiców Pogoni Szczecin, którzy przyjechali wesprzeć wieczorem Legię i razem z Okęciem tworzą ponad 30 osobowy młyn. Z początku nas przekrzykują, jednak pod koniec drugiej połowy słabną i prowadzimy w miarę podobny doping. Parę razy z Okęciem śpiewamy przyśpiewki patriotyczne. Po meczu przychodzi do nas trener Okęcia i dziękuje nam za stworzoną atmosferę, to już zresztą nie pierwsze takie podziękowania i wyrazy uznania dla nas od działaczy innych klubów, boli to tym bardziej, że jakoś nie możemy się tego doczekać od kogoś z naszego klubu, ale cóż takie życie. Po meczu  pakujemy się do busa i ruszamy w drogę powrotną. Podczas powrotu hitem wyjazdu była piosenką ‘moc, energia, amfetamina’ która zapodawał Kargul i która mimo dużej temperatury i sporych procentów nieźle nas pobudziła. Po drodze zatrzymujemy się w jakiejś wsi na małą promocję i mocno zmęczeni wracamy do Przysuchy.

2013.09.07 OSKAR PRZYSUCHA 1-2 Mazowsze Grójec

Mino bardzo niesprzyjającej pory do rozgrywania meczu z powodu upału, a ten odbył się o 13, nas tego dnia w młynie melduje się ok. 40 głów z flagą „MKS OSKAR”. W pierwszej połowie prowadzimy bardzo dobry doping bez większych przerw. W drugiej ze względu na upał z naszej strony trochę więcej przerw, ale doping nadal dobry.

2013.09.21 OSKAR PRZYSUCHA 1-2 Drukarz Warszawa

Niestety nasza ekipa dalej przeżywa kryzys, stąd też na tym meczu meldujemy się tylko w ok. 20 osób. Na płocie wisi flaga „MKS OSKAR”. Z naszej strony przez całe spotkanie średni doping z częstymi przerwami. Niestety nie wszyscy tego dnia dawali z siebie 100 %, bo mimo niezbyt wielkiej liczby, powinno być zdecydowanie głośniej. Dodatkowo po meczu 2 osoby od nas idą uspokoić jakiś pijaków, którzy przez cały mecz jak również i po jego zakończeniu obrażali piłkarzy Drukarza. Niestety we wszystko wplątała się służba porządkowa. Przez tą sytuację mamy małe nieporozumienia z zarządem co biorąc pod uwagę jeszcze nasz kryzys niezbyt dobrze nas nastraja na przyszłość. Sztywne zachowania publiczności, dziwne zachowania zarządu i pewna samowolka służb porządkowych pokazują, że brak jest tej atmosfery z końca tamtego sezonu na naszym stadionie. No ale cóż, widocznie IV liga chyba zbyt mocno uderzyła niektórym do głowy. Miejmy nadzieję, że z czasem nabiorą oni trochę obycia w świecie i ogłady, bo próbują się pokazać jakby to była Ekstraklasa, a jest tylko IV liga.

2013.10.27 Szydłowianka Szydłowiec 0-0 OSKAR PRZYSUCHA

Kilka dni wcześniej rozmawiamy z Szydłowianką o naszych relacjach i mamy o sobie dobre zdanie. Chłopaki z Szydłowca zapraszają nas na mecz. My jednak nie wiem czy udam nas się tam dotrzeć, gdyż mamy problemy z załatwieniem transportu. Ostatecznie na ten wyjazd ogarniamy się w ostatnim momencie. Droga w obie strony mija nam spokojnie. Na stadionie meldujemy się w 18 osób w barwach i z flagą „MKS OSKAR”. Wchodzimy na mecz lekko spóźnieni, nie płacimy za bilety dzięki uprzejmości chłopaków z Szydłowca, za co kilkakrotnie dziękujemy i pozdrawiamy ich podczas meczu. W Szydłowcu wielka mobilizacja na ten mecz, dla nich chyba był to mecz rundy. Na wejście Szydłowianka rzuca serpentyny, konfetti, robi baloniadę i odpala do tego jeszcze 5 rac. W młynie u nich ok. 60 osób z flagami „1946” „SZYDŁOWIANKA SZYDŁOWIEC” „SZYDŁOWIEC” – reprezentacyjna, jedna flaga z herbem Szydłowianki i transparent zapraszający na Marsz. W pierwszej połowie gospodarze z dobrym dopingiem, na początku drugiej połowy trochę przycichli. W drugiej połowie prezentują drugą oprawę. Folię podświetlaną ogniami wrocławskimi z napisem „FANATYCY Z TARGOWEJ”. My przez cały mecz prowadzimy dobry doping w asyście bębna, osłabliśmy  tylko na chwile na początku drugiej połowy. W drugiej połowie sporo razy udaje nam się przebić z dopingiem przez śpiewy Szydłowianki. Na początku drugiej połowy machamy czerwono-czarnymi flagami na kijach. W drodze powrotnej zatrzymujemy się na jakiejś wsi w przydrożnym sklepie, bo mieli tam dobrą promocję na ciasta.

2014.03.15 OSKAR PRZYSUCHA 1-0 Victoria Sulejówek

Pogoda na inaugurację rundy wiosennej niestety nie dopisała, co chwilę pada deszcz lub grad, odbiło się to na frekwencji. Przy Radomskiej zbieramy się w 30osób, dopingujemy przez całe spotkanie. W drugiej połowie mecz zostaję przerwany przez mocne gradobicie, które nam zapewnia dobrą zabawę bez koszulek przy przyśpiewce ‘deszcz czy słońce, jesteśmy z Wami..’.

2014.04.18 Mazowsze Grójec 0-3 OSKAR PRZYSUCHA

Co by nie powiedzieć, to Wielki Piątek to dziwny termin na rozgrywanie meczu, a nie ma co ukrywać, że wszyscy liczyliśmy na Wielką Sobotę i tradycyjne jajeczko . Mimo to do Grójca wybieramy się w 21 osób. Działacze i ochrona Mazowsza były lekko zaskoczone i spanikowane naszą obecnością, ale poza tym, że nie pozwolono nam wnieść megafonu "bo wiadomo do czego będzie używany", było bardzo spokojnie i kulturalnie i chyba wszystkim się podobało. W pierwszej połowie bardzo dobry doping z naszej strony, który dodatkowo wzmacniała dobra akustyka stadionu. W drugiej części poza trochę dłuższym przestojem na początku trzymaliśmy dobry poziom z pierwszej połowy.